MOJA HISTORIA
Moja przygoda ze sportem sięga dzieciństwa kiedy przez ponad 6 lat grałam w tenisa ziemnego. Kiedy podjęłam decyzję o zakończeniu tego rozdziału jako nastolatka potrzebowałam czegoś co wypełni mi tę sportową pustkę. Wtedy pierwszy raz poszłam na siłownię i zakochałam się we wszystkim, z czym wiązał się sport sylwetkowy. Zobaczyłam, jak ciężkie może być zbudowanie wymarzonej sylwetki, a zarazem jak bardzo buduje to charakter i siłę.
Zaczęłam wtedy interesować się tematem i zakochiwać w tym coraz bardziej, aż poszłam do dietetyka klinicznego, bo uznałam, że jak już coś robić - to na całego. Jakie było moje zdziwienie kiedy mówiąc, że ćwiczę siłowo i robię cardio 6 razy w tygodniu dostałam jadłospis (totalny gotowiec) na 1200 kcal. Nie mówiąc o tym, że byłam stratna 500 zł, to trzymałam się tego może jeden dzień chyba dla samego faktu wykorzystania tego, co niepotrzebnie kupiłam.
W międzyczasie poszłam na studia na Uniwersytet Gdański, na filologię angielską (myślałam nad prawem, ale spełniam się w tym kierunku na obecnej magisterce 🙂 ).
W trakcie studiów dostałam propozycję pracy na siłowni jako gym instructor, a potem trener, ale brakowało mi "papierka", chociaż było to dla mnie bardzo miłe, że kogoś, kto nie jest zawodowym trenerem, dostrzeżono wśród tylu ludzi na siłowni. Zaczęłam więc doszkalać się i robić kursy ze wszystkiego co wpadło mi w oko.
I tak oto zostałam certyfikowanym trenerem personalnym z innymi kursami z zakresu dietetyki sportowej, doradztwa dietetycznego, programowania treningowego, periodyzacji treningu kobiet, suplementacji i innych, ale okazało się, że to właśnie moje studia umożliwiają mi przewagę nad innymi - nie ma nic lepszego niż nauka na podstawie aktualnych badań naukowych i uczenie się na podstawie materiałów od takich ekspertów jak Bret Contreras czy Bred Schoenfeld.
Był to okres kiedy poszerzałam swoją wiedzę, prowadziłam Instagram dla własnej przyjemności i pracowałam jako gym instructor w Pure (później jatomi) zdobywając doświadczenie, aż zaczęłam dostawać na Instagramie coraz więcej próśb o pomoc.
Przełomowym momentem dla mnie był dzień, dobrych kilka late temu, kiedy jedna dziewczyna, której pomagałam poprosiła mnie o spotkanie, bo przyjechała do Gdańska. Kiedy poszłyśmy na kawę i usłyszałam historię jej rodziny, skomplikowanego związku, relacji z jedzeniem jakie miała wcześniej, jak nie wierzyła w siebie, nie miała odwagi zmienić pracy i studiów dalej nie wiedziałam do czego zmierza. aż zaczęła mi dziękować, że odmieniłam jej życie.
Okazuje się, że wystarczyło, że schudła, poprawiła swoje wyniki badań, wzmocniła się fizycznie i psychicznie i dodało jej to takiej siły i pewności siebie, że w ciągu jednego miesiąca zmieniła kierunek studiów, wyprowadziła się z domu, zmieniła prace, rozstała się z chłopakiem i zmieniła całe swoje nastawienie do życia.